16 listopada 2015

Canoeing

 Jak widać i mnie dopadła jesienna chandra, a norweska pogoda w ogóle nie pomaga. Piękna jesień skończyła się tak szybko, że nie zdążyłam się nią do końca nacieszyć. Jednak po dzisiejszej nieprzespanej nocy, wbrew logice, znalazłam w sobie wystarczająco siły i chęci aby w końcu  coś napisać.

 Jeszcze z początkiem września miałam okazję po raz pierwszy płynąć kajakiem. Razem z hostem i dzieciakami pojechaliśmy nad rzekę. Cudowne przeżycie, podziwianie pięknych widoków ze środka rzeki. I za takie chwile jak ta, kocham ten program! Gdyby nie on, pewnie nigdy bym tego nie doświadczyła. 
 Po ponad godzinie zrobiliśmy przerwę i wysiedliśmy na jednej z wysepek, na której stał taki oto domek letniskowy. 





Kolejnego dnia wybraliśmy się na wzgórze niedaleko Elverum.


Po prawie 2 miesięcznej samotności, gdzie moimi jedynymi rozmówcami była host rodzina, ludzie na kursie i w szkole do której uczęszczają dzieci, na horyzoncie pojawiła się nowa au pair. Nawet nie wiecie jak bardzo byłam zaskoczona ile mamy wspólnego. Mam nadzieję, że razem przetrwamy ten rok i w końcu uda nam się zobaczyć zorzę ;) 

3 komentarze:

  1. A jaki masz kontakt z ludźmi z kursu ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo spoko ludzie, jednak nie widzę szans na jakąś konkretną znajomość bo najmłodsza osoba ma 30 lat.

      Usuń

Related posts

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...