W sobotę wybrałam się na krótką wycieczkę do Oslo aby chociaż na chwilę oderwać się od środowiska w którym ciągle przebywam i aby naładować baterie na nadchodzące dwa tygodnie. Tylko tyle zostało do mojego dziesięciodniowego urlopu w Polsce! Jeśli chodzi o zwiedzanie Oslo to wybrałam chyba jeden z najgorszych możliwych weekendów. Otóż 19 września odbywał się maraton i kluczowe ulice były zablokowane. Jako, że byłam w Oslo drugi raz, nie miałam problemu z dojściem do zaplanowanych punktów. Myślę, że nie ma możliwości aby zgubić się w centrum, a wszystkie popularne atrakcje turystyczne znajdują się w niewielkich odległościach od siebie więc dystans można z łatwością pokonać na piechotę. Zwiedzanie zaczęłam od słynnej Opery.
Następnie udałam się na Karl Johanes Gata, minęłam Ratusz i zakończyłam moje zwiedzanie na twierdzy Akershus. Niestety tak jak wcześniej wspomniałam, aby przejść z jednej strony ulicy na drugą musiałam czekać nie raz dwadzieścia minut co znacznie utrudniło poruszanie się.
I moja ulubiona część panoramy Oslo, Barcode.
Następnie udałam się na Karl Johanes Gata, minęłam Ratusz i zakończyłam moje zwiedzanie na twierdzy Akershus. Niestety tak jak wcześniej wspomniałam, aby przejść z jednej strony ulicy na drugą musiałam czekać nie raz dwadzieścia minut co znacznie utrudniło poruszanie się.

