29 kwietnia 2016

Koniec początkiem nowego

 1. maja lecę do Polski. I tym razem nie w odwiedziny, ale wracam na stałe(a przynajmniej na następne 4 miesiące). Oznacza to, że po 9 miesiącach kończę program au pair. Bywało na prawdę ciężko ale czy jestem zadowolona? Muszę przyznać, że w pewnym stopniu tak. Gdyby nie ten program nie doświadczyłabym tych wszystkich rzeczy, nie zamieszkała w Norwegii, nie poznała tylu kultur i nie nauczyła się w tak szybkim czasie komunikatywnie porozumiewać po norwesku. Nie jestem w stanie powiedzieć czy wrócę tutaj na dłużej i inaczej niż w celach turystycznych. Czas pokaże, na razie nie chcę nic przesądzać. 
 Szczerze polecam każdemu program au pair. Gdyby życie potoczyło się inaczej na pewno pojechałaby,m do US, ale jednak miłość do drugiej osoby niezaprzeczalnie wygrała i wylądowałam tylko w Norwegii :) 
 Moja host family była na prawdę trafiona, pomagali mi i wspierali w wielu sytuacjach. Czułam się na tyle swobodnie na tyle ile można czuć się w obcym domu. Jeśli chodzi o dzieciaki to przyznaję, wychowanie diametralnie różni się od tego polskiego. Mówię to jedynie na przykładzie mojej host rodziny, ale tutaj to dzieci miały decydujące słowo(!), rodzice ulegali im praktycznie na każdym kroku.
 Myślę, że kiedyś zabiorę się na nadrobienie innych spraw, opiszę rzeczy, które od dawna chciałam aby znalazły się na blogu. Jak na razie chciałam poinformować te osoby, które zastanawiały się co u mnie słychać i pisały z takim zapytaniem.

Co planuję po powrocie do Polski?
 Przede wszystkim: spędzić czas z najbliższymi! Będąc tutaj, cały czas nachodziły mnie myśli: zajmujesz się obcymi dziećmi a Twoja własna 3-letnia siostra widzi Cię tak rzadko. Będę również starała się spełnić swoje największe marzenie: zostanie flight attendant! I właśnie na tym ten blog od teraz będzie się głównie skupiał. Ale najważniejszego nie napisałam. We wrześniu wychodzę za mąż! Najbliższe pół roku zapowiada się więc na prawdę intensywnie.