29 listopada 2014

Madeline

Pamiętacie bajkę o francuskiej dziewczynce z sierocińca o imieniu Madeline? Tak? To świetnie. Mój chłopak stwierdził, że wyglądam właśnie jak ona...Nieźle się uśmiałam ale fakt faktem kolor płaszcza jest identyczny.



                           

24 listopada 2014

Puffy Eye Attack - krem pod oczy od Soap&Glory

Jako, że jestem kosmetycznym freakiem nadszedł czas na rozpoczęcie serii Kosmetyczne Poniedziałki, w których to będę recenzować i przedstawiać wybrane przeze mnie produkty.
___________________________________________________________________________________


Na pierwszy ogień poszedł krem pod oczy z Soap&Glory, gdyż jego recenzji na polskich blogach jest mniej niż palców u jednej ręki. Marka jest znana głównie z produktów pielęgnacyjnych pod prysznic, których ja jednak jeszcze nie miałam okazji testować. 


Według producenta krem ma nawilżać, niwelować opuchliznę oraz cienie pod oczami. Kupując go, myślałam głównie o nawilżeniu bo z jako takimi cieniami, na co dzień nie mam problemów.
Po nałożeniu kremu(a raczej żelu, bo tak nazwałabym tę konsystencję) pod oczy czuć przyjemny chłód i nawilżenie. Jak dla mnie jest ono świetne, ale każdy medal ma dwie strony. Jeśli chciałabym zastosować go pod makijaż to nie da rady, wychodzi kompletna katastrofa. Ile bym nie czekała na wchłonięcie- on i tak będzie się rolował.
Za 14ml produktu zapłacimy ok. 13£.


Szczerze mówiąc i obiektywnie patrząc, jestem bardzo zadowolona z tego produktu. Świetnie nawilża i daje uczucie odprężenia. Sprostał celom jakie jemu wyznaczyłam, jednak nie odważę się nigdy więcej stosować go inaczej niż na noc czy na leniwe dni, kiedy to rezygnuję z makijażu. Żałuję, że produkty Soap&Glory nie są dostępne w Polsce bo ten narobił mi ,,smaku'' na inne. :)

Czy ktoś z Was miał kiedyś do czynienia z tym produktem bądź innymi tej firmy? Jeśli tak to jakie są Wasze wrażenia?

21 listopada 2014

Oversize coat

Od poniedziałku zaczynam nową serię postów, które mam nadzieję, urozmaicą bloga. Zaczynam również zbierać dokumenty potrzebne do wyjazdu jako au pair bo jak wiadomo, najwięcej rodzin wchodzi do systemu na początku roku. Trzymajcie kciuki!


12 listopada 2014

Polish autumn

Ostatnie 13 dni minęło mi w mgnieniu oka. Cały czas żyję na walizkach, tydzień w domu, kolejny w Gdyni, aktualnie znowu przebywam w domu. Po dwóch i pół roku śmiało mogę stwierdzić, że nie cierpię jeździć pociągiem. Odkąd jestem na studiach jeżdżę tym środkiem lokomocji za każdym razem, a wiele z Was na pewno zdaje sobie sprawę jakie warunki panują w pociągach dalekobieżnych...
W ciągu mojej nieobecności na blogu cieszyłam się chwilami z rodziną, byłam na koncercie zespołu Hunter(pogo mnie przeraża) w sopockim Klubie Scena i miałam urodziny.